Też tak czasami macie, że gdy sobie jeździcie, trenujecie konia, albo robicie zadania, podjeżdża do was ktoś, kogo nie znacie ok. 10 poziomu na swoim bielutkim Jorvik Warmbloodzie (najczęściej, często też na andaluzkach albo arabkach) w oczobijnym komplecie (najczęściej niebieskie owijki, różowy czapraczek, zielona wstążka na ogon i jakiś kwiatek) i ubraniu, jakby znaleźli je na śmietnisku, pisze do ciebie "cześć" albo "hej", zaprasza cię do znajomych i śledzi cię, do póki nie zaakceptujesz.
Nie mam nic do takich ludzi, tylko po prostu zastanawiam się nad tym fenomenem.
Też tak mam, mnie to wnerwia bardzo, ale czasami po prostu muszę wytrzymać, lub uciekam xD. Też się nad tym zastanawiam cały czas. :DD
OdpowiedzUsuń